Tradycyjne domy pasywne budowane były w Chinach. W takim klimacie pożądane jest chłodzenie, a nie ogrzewanie. Bo Adamson w 1990 roku jako pierwszy ocenił chińskie domy jako budynki pasywne.
Zadał sobie pytanie, czy do Europy można przenieść tę ideę. W średniowieczu na Islandii budowano domy pasywne z torfu. Były one ekologiczne, ciepłe i dobrze sprawdzały się w takim surowym klimacie, jaki panuje na Islandii. Skąd pojawił się taki pomysł? Brakowało drewna, węgla wydobywać na Islandii nie było można. Potrzeba jest matką wynalazku – doprowadziła ona do wynalezienia torfowych domów.
Ciekawy jest fakt, że pierwszym pasywnym budynkiem był… statek polarny w 1883 roku, z grubymi, odpowiednio izolowanymi burtami, energooszczędny i lekki. W Kopenhadze pojawił się budynek zero-energetyczny, który okazał się być budynkiem niskoenergetycznym. W latach 70. XX wieku i później pasywne budynki wznoszono w Niemczech i USA. Używano do ich ogrzewania słońca i unikano stosowania węgla i drewna do ich ogrzewania.
Pierwsze pasywne budynki miały pewne wady:
- wentylacja nie zawsze była odpowiednia;
- okna były zbyt małe i nie miały odpowiedniej izolacji;
Warto wspomnieć także o próbach wznoszenia pasywnych budynków w Szwajcarii oraz Austrii.W tych krajach w 2000 roku wybudowano aż 3000 takich budynków, co było dużym osiągnięciem.
W 2005 roku takich budynków było już 5000 w całej Europie. Przyrost pasywnych budynków jest duży, a technologia cieszy się sporym wsparciem Unii Europejskiej.
Sponsor artykułu: Park Malinka – domy energooszczędne koło Łodzi